Hej , dodaję teraz zwierzenie pewnej dziewczyn . Pamiętajcie że jeżeli macie jakiś problem możecie pisać;) .Dziękujemy za wszystko dzięki wam ten photoblog działa bez zarzutów to wy nas wspieracie i dzięki wam się nie poddajemy , niektórym się nie podoba to że założyłyśmy takiego photobloga że chcemy pomóc ludziom no ale cóż , my kochamy pomagać innym robimy to bezinteresownie nie ma w tym żadnej zapłaty . Cieszmy się że nas szanujecie i uważacie żę ten photoblog powinien dalej być prowadzony ponieważ to nam dodaje siły jeżeli macie pomysły co można tu zamieszczać z chęcią was posłuchamy orazm możecie pisać nam swoje zwierzenia tez beda one opublikowane . Fajnie dowiedziaąłm się przed chwilą że jesteśmy pustakami ale fajknie ;3 . no ale to cvały urok naszych kochanych hejterów ale my się nie poddajemy i walczymy do końca. Zyczę miłego czytania i snów kochani ;) .
Daniela poznałam 2.5 roku temu, w ferie na czacie. Siedziałam jak zwykle z koleżankami gadałyśmy, śmiałyśmy się i końcu napisał on. Na początku nie brałam tej znajomości poważnie. Nigdy nie brałam nikogo na poważnie na tym portalu. Podałam mu swój numer gg i zaczęliśmy pisać. Poznawałam go od początku. Każdego dnia chciałam więcej, wiedziałam dużo o jego rodzinie o nim, po prostu wiedziałam o nim wszystko. Zaczęłam się do niego zbliżać. Byliśmy bardzo szczerzy. Rozmawialiśmy na intymne tematy. Nie pamiętam dokładnie kto pierwszy powiedział kocham Cię, ale stało się. Zakochałam się w nim, bez opamiętania. Był moją chorą obsesją. Nie jadłam, nie robiłam nic. Zaniedbałam przyjaciół, rodzinę bo liczył się tylko Daniel. Myślałam o nim wieczorem i rano. W ciągu dnia także. Nie myślałam o niczym innym. Niestety ferie się skończyły. Powrotem zaczęła się szkoła. Jakoś pociągnęłam do końca roku szkolnego. Marzyłam tylko o tym by spędzić wakacje w jego ramionach. Ale niestety, zachorował mu ojciec i nie mógł przyjechać. Przestaliśmy pisać. Kilka miesięcy byliśmy bez kontaktu. Potem znowu zaczęliśmy pisać. Ja byłam załamana po śmierci ojca. On mnie pocieszał i był wtedy ze mną ale nie przy mnie. Pisałam mu jak bardzo go kocham. On pisał mi to samo. Byłam znowu zakochana. Znów stał się obsesją. Przez niego zawaliłam jeden rok w szkole. Przestaliśmy przez to pisać. Mama zauważyła że zamiast uczyć się to Hodze z głową w chmurach. Pomimo tego dalej z nim pisałam. Nie mogłam o nim zapomnieć i chyba nigdy nie zapomnę. Przez to że nie pisaliśmy on znalazł sobie nowy obiekt zainteresowań. Jego życiem stała się tamta dziewczyna. Kochając ją kochał mnie. Pisał mi to zawsze że jestem jego życiem, że nigdy nie przestał mnie kochać. Zawsze byłam o niego zazdrosna. Ale on zawsze pisał że nie chce by to się niszczyło przez zazdrość. A ja wierzyłam w jego szczerość. Chciałam odróżnić świat wirtualny od świata realnego. Czasami mi się udawało gdy mi pisał jak bardzo mu zależy. Ale potem znowu był innej. Zmieniał dziewczyny jak rękawiczki. Nie przeszkadzało mi to bo zawsze mi pisał że mnie kocha. Zrywaliśmy i wracaliśmy do siebie miliony razy. Potem aż pogubiłam się w tej całej 'miłości' ale nie potrafiłam bez niego żyć. Ta miłość i to uczucie trwało do dziś. Dzisiaj nie wytrzymałam. Widząc jak pisze innej że ją kocha. Znowu pokazałam że mi zależy ale niszczę to zazdrością. Wiem że będzie mi ciężko, ale chcę się od tego uczucia uwolnić. Chcę się zakochać. Chcę być szczęśliwa. Znając się te 2.5 roku ani razu się nie spotkaliśmy mimo że on mieszka niedaleko Katowic a ja do Katowic mam prostą drogę pociągiem która trwa może godzinkę. Nigdy. To była ślepa miłość. Mimo to wspominam ją bardzo dobrze. Wiele przez niego przepłakałam. Nikt mnie tak nie zranił. Ale człowiek uczy się na własnych błędach. Zazwyczaj miłość internetowa kończy się niepowadzeniem, choć są wyjątki. Mam nadzieję że w niedługim czasie kogoś znajdę bo podobno najlepiej leczyć rany nową miłością.