Nareszcie!
Jakiś dowód na to, że na swojej studniówce rzeczywiście byłam. Ach, te kocie ruchy! Pamiątka na całe życie pozostanie razem ze wspomnieniami z całej tej nocy i wogóle z całych tych trzech lat. Nie tylko na zdjęciach, ale przede wszystkim w sercu ;*
Wczoraj zakończenie, ale jakoś nie czuję, żeby to był ten definitywny koniec.
Wczorajsze spotkanie w zacnym( stałym) gronie bardzo udane, wspólne oglądanie studniówki całkiem śmieszne, a komentarze tak bardzo trafne!
Niby wszystko dobrze, a nie wiadomo na czym się stoi, co dalej.