Zdjęcie: miesiąc przed maturą, beztroski dzień spędzony w gronie równie leniwych i beztroskich ludzi, którzy mają wyjebane na maturę tak BARDZO.
Dzisiaj jest 2 maja 2014 rok. Dokładnie 5 maja nadchodzi TEN czas, o którym starałam się nie myśleć przez cały ten rok. Jednak teraz to już jest realne.
Refleksja dla przyszłych maturzystów: BĘDZIE DOBRZE!
Chwilami wpadam w panikę, ale zaraz potem myślę sobie, że po tych paru dniach stresu, obgryzania paznokci, po tych miesiącach wypadania włosów( tak, czuję się jakbym łysiała) i po tych migrenach, nadejdzie najpiękniejszy okres w moim życiu. Może będzie wypełniony pracą, którą muszę znaleźć, by mieć jakiekolwiek pieniądze i może nie spełnię miesiąca wakacji na karaibskiej plaży tak jak o tym marzyłam, ale wiem, że będzie to zajebisty czas.
Nie wiem czy jestem na tą maturę dobrze przygotowana, nie wiem czy zdam dobrze i czy zdam wogóle( z matmy jestem cienka xd) Wiem, że nie dałam z siebie 100% i wiem, że mogłam więcej czasu poświęcić nauce, ale mam wrażenie, że damy radę.
Bo kto jak nie my ?
;)