(hm, kolory mi nie wyszły. ale TU jakość lepsza.)
Byłam, czekałam, przez cały ten czas, lecz w tym momencie moja obojętnośc osiąga apogeum. Nie zobaczysz mnie już, nie usłyszysz, nie zrozumiesz, nie wysłuchasz. Nie czuje, że cokolwiek straciłam. Mam teraz o wiele więcej; mam prawdę, która mimo że jest najgorszą suką, daje mi w tym przypadku całkowitą wolność i niezależność. Nie umiem już bać się, że Cię tracę, nie umiem przybrać zadumanej miny, na samą myśl o Tobie. Jestem całkowicie bezuczuciowa. Nie szanuje Cię, ani za to kim zdarzyło Ci się być, ani tym bardziej za to kim jesteś w dniu dzisiejszym. Śmieszysz mnie, od czasu do czasu irytujesz, ale nigdy nie przejmujesz. Nie jesteś już moim problemem, moją skazą, moim błędem. Jesteś teraz TYLKO człowiekiem.
Bob, uwielbiam Cię.