Przez krótką chwilę mogłam poczuć się, jakbym nadal była z Nim.
Szybowałam. Och, znowu latałam swobodnie nad kilkoma warstwami chmur, jednak...
gdybym mogła, wzniosłabym się wyżej, by być jeszcze bliżej Niego.
Wiem, że nie zdążyłam zapomnieć, jak poruszać skrzydłami, mimo że moje zostały odcięte.
Dotykam swoich łopatek, bo tylko one mi zostały. Dotykam swoich policzków, patrząc przez malutkie okno na mój dawny świat.
To właśnie dlatego kocham samoloty - jedynie wtedy mogę poczuć, że nie musiałam odejść.
Że jestem przy Tobie, mój Wszechświecie.
I że jeszcze przez krótką chwilę mogę zamknąć oczy ze świadomością, że nadal mogę latać.