Spójrz mi w oczy , w moje martwe oczy pozbawione jakiegokolwiek blasku ...
Resztka życia która jeszcze niedawno tutaj bujnie żyła ,niczym oaza na pustyni , znikła jak płatek śniegu na rozgrzanej dłoni ...
Brak oznak życia w moich oczach sprawia , że nie dostrzegam już kolorów , tylko odcienie czarnego spowite mgłą .
Zaciekle starając odnaleźć światło , pośród widm wijących się ulicami a ich bezskuteczność tylko potęguje efekt ich bólu ...
Gdy staram się je zamknąć , a ich wizję przenieś w odległą krainę cieni , odmawiają mi dając do zrozumienia , że staram oszukać sam siebie ...
Przecież wiem to daję mi ulgę , odpowiadam im w myślach po czym składają broń.
Nadchodzi świt ... Koszmar zatacza koło .
A teraz spójrz w me oczy , martwe oczy i poczuj ich ból.