Otóż po mega długiej przerwie wracam. Nowy rok, nowe postanowienia (jak co roku nie wyjdą), no ale trudno. Jeżeli mam określić to co sie dzieje to tak: pogoda do dupy, w szkole masakra wszyscy sie obudzili że ocen nie ma, oczy z orbit wyłażą a po pół roku harówki nie chce mi sie robić żadnego projektu. Innymi słowy pasmo nieszczęść.