Magia świąt
http://www.youtube.com/watch?v=nXPx8b4rgko&list=RD02EhIjlZykSoc
Cz.7
***
Siedziałam na nudnym wykładzie, spoglądając za okno na padający śnieg. Zostało kilka dni do świąt, a ja po raz pierwszy w życiu szczerze nie chciałam, żeby nadeszły. Moje myśli znowu powróciły do wydarzeń sprzed roku. To prawda, co mówią. Ludzie, których spotykasz przez przypadek często są osobami, które stają się ważnym elementem naszego życia. Tak było z Patrykiem, którego poznałam niecały rok temu, a teraz byliśmy praktycznie nierozłączni. Jeśli prawdziwa przyjaźń może rozwinąć się w tak krótkim czasie, tak właśnie było w naszym przypadku. Tuż przed świętami zeszłego roku poznałam też kogoś, na kim zależało mi o wiele bardziej. Poznałam Alka. Choć biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację, ciężko w to uwierzyć. W ogóle ze sobą nie rozmawiamy. Czasami rzucimy w swoją stronę krótkie cześć od niechcenia i na tym się kończy. Jednak to, co wydarzyło się w moim życiu trochę później sprawia, że sytuacja pomiędzy mną a moim dawnym obiektem westchnień wcale mi nie przeszkadza. Drugiego dnia nowego roku całe moje życie wywróciło się do góry nogami. Szczerze mówiąc, mało pamiętam z tego okresu. Zginął mój tata. Pamiętam, jak rodzice Majki zawieźli mnie do Zakopanego, gdzie czekała na mnie mama. Kolejne miesiące widzę jak przez mgłę, ciągłe udawanie przy mamie, że daję radę, chociaż wcale nie dawałam. Odsunęłam się od znajomych, przestałam utrzymywać kontakt praktycznie ze wszystkimi, oprócz Majki i Patryka, dzięki którym jakoś się pozbierałam.
Poczułam, że policzki zaczynają mi wilgotnieć, więc szybko się otrząsnęłam. Żadnych scen przy ludziach. Nie ja jedna przeżyłam taką tragedię, muszę wziąć się w garść, a nie użalać się nad sobą. Ocierając łzy, tak, by nikt nie zauważył, spostrzegłam, że Alek na mnie spogląda. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz z nim rozmawiałam i prawdę mówiąc, nie chciałam tego zmieniać. Było mi dobrze tak, jak jest. Kiedyś myślałam, że to niemożliwe, ale teraz nauczyłam się żyć bez ludzi. Zawsze byłam duszą towarzystwa, teraz wolałam samotność. Obecność Majki i Patryka w zupełności mi wystarczała. Jednak kiedy po skończonym wykładzie wychodziłam z uczelni, kierując się w stronę parkingu, usłyszałam, jak ktoś mnie woła.
- Julka! - odwróciłam się. - Hej, możemy chwilę pogadać? - zobaczyłam zmierzającego w moją stronę Alka. Świetnie pomyślałam.
- Przepraszam, ale trochę się spieszę... - chciałam odejść, ale on złapał mnie za ramię.
- Widziałem jak płakałaś na wykładzie.
- Nie płakałam. - zaprzeczyłam, chyba zbyt szybko, bo wyszło to strasznie nienaturalnie. - Coś mi wpadło do oka. Naprawdę muszę już iść. - w tym momencie zobaczyłam machającego w moją stronę Patryka, który czekał na mnie przy samochodzie. Alka wzrok powędrował tam, gdzie mój. Przez ułamek sekundy wydawało mi się, jakby mina mu zrzedła na widok Patryka.
- To na razie... w takim razie. - rzucił Alek, wymijając mnie. Muszę przyznać, że przez chwilę poczułam chęć zatrzymania go, ale powstrzymałam się. To Patryk był przy mnie przez cały rok, podczas gdy Alek zdołał tylko kilka razy spytać, czy wszystko u mnie w porządku. Jakby to w ogóle było możliwe. Ruszyłam w stronę Patryka, nie oglądając się za siebie. Miło spędzone popołudnie z przyjacielem trochę poprawiło mi humor. Strasznie nie chciałam wracać do domu. Umówiłyśmy się z mamą na robienie świątecznych pierników. Wcześniej zawsze towarzyszył nam tata, tym razem miałyśmy być tylko we dwie. Żeby było nam raźniej, Majka ze swoją mamą, która przyjaźniła się z moją, postanowiły dotrzymać nam towarzystwa.
Kiedy skończyłyśmy pracę w kuchni, zabrałam Majkę do pokoju na górę. Miałam jej nie mówić o Alku. Niestety, gdy tylko przekroczyłyśmy próg mojego pokoju, dostałam od niego smsa, a przyjaciółka od razu poznała po minie, że coś jest nie tak, więc musiałam jej wszystko opowiedzieć. Właściwie za dużo tego nie było. Dzisiejsza namiastka rozmowy i wiadomość z propozycją spotkania.
- To kiedy się spotkacie? - spytała Maja.
- Zwariowałaś? Nie spotkam się z nim.
Majka zaczęła nalegać, żebym jednak zmieniła zdanie. Byłam nieugięta. Co prawda, po tych kilku spotkaniach w tamtym roku Alek nie miał wobec mnie żadnych zobowiązań, jednak myślałam, że bardziej się przejmie tym, co się stało.
- Ależ oczywiście, że się przejął! Nie mniej niż ja czy Patryk. - krzyknęła Majka. Zaczęła opowiadać mi o tym, że Alek przez kilka tygodni po tamtym wydarzeniu pisał prawie co dzień do Mai z pytaniem, co u mnie. Nalegał jednak, by przyjaciółka o niczym mi nie mówiła, więc ta ukrywała to przede mną.
- Dlatego uważam, że powinnaś się z nim spotkać. Może chce ci wszystko wytłumaczyć. - tymi słowami Majka zakończyła swój wywód, zostawiając mnie samą z mętlikiem w głowie. Zeszłam do mamy, żeby się jej poradzić i odgonić nasze myśli o zbliżających się świętach, których żadna z nas nie chciała. Postanowiłam spotkać się z Alkiem. Nie miałam nic do stracenia, a zawsze to lepiej wyjaśnić i zakmnąć niedokończone sprawy przed końcem roku.
Ladybug
Cdn.