http://www.tekstowo.pl/piosenka,the_kooks,sway.html
http://www.tekstowo.pl/piosenka,stone_sour,through_glass.html
-Już nie mogę sie doczekać tego dnia, dokładnie za tydzień będę wolna-szepneła szczęśliwa do koleżanki.Wyjdę z tego domu dziecka, nareszcie będziemy szczęśliwi-dodała. On był dla niej wszystkim, jedyną osobą w jej życiu. Nie miała rodziców, mieszkała w domu dziecka. Tak go kochała. Obiecał jej, że jak będzie pełnoletnia pobiorą się, zamieszkają razemi stworzą rodzinę, której nigdy nie miała. Marzyła o tej chwili. Do jej 18 urodzin został tylko tydzień. Michał też ją kochał, niestety jego rodzice nie pozwalali sie mu z nią spotykać. Uważali, że dziewczyna dla syna cenionego lekarza nie może być z domu dziecka.Jego koledzy też jej nie polubili, uważali ją za nic, przecież niema swojego domu, rodziców. Jednak jemu to nie przeszkadzało, choć jego status materialny był wysoki a ona nie miała nic-kochał ją szczerą milością. Jego koledzy postanowili doprowadzić do rozpadu ich związku. Nadzszedł ten wymarzony dzień. Wtedy właśnie go upili i wmówili mu, że jego dziewczyna kocha jego pieniądze, nie jego. Był naiwny, ale właśnie wtedy postanowił z nią zerwać. Klara szykowała się już od rana na przyjęcie urodzinowe, które miało odbyć się wieczorem. Wreszcie godzina przyjęcia nadeszła, przyjechał. Szczęśliwa rzuciła się mu na szyję, poczuła alkohol. Przeraziła się. -Piłeś-spytała. -Tak. -Ale dlaczego? -Chciałem uczcić ten dzień-odpowiedział. Nie miała ochoty niszczyć tego dnia. Choćmy sie bawić-krzykęła. Tańczyli, nic nie mówił, nawet na nią nie patrzył, a tak bardzo chciała usłyszeć, że pięknie wygląda, przecież szykowała sie dla niego cały dzień. Wtedy poczuła, że coś jest nie tak.Chciała go pocałować, ale odwrócił się i podszedł do barku. -Piwo proszę-powiedział. Podbiegła do niego. - Co się dzieje, kochanie dlaczego jesteś taki oschły, przecież to miał być najpiękniejszy dzień w naszym życiu-powiedziała. Po chwili spojrzał na nią. Nie możemy być razem, już cię nie kocham. Łzy zaczeły napływać jej do oczu. -Nie wierzę-szepnęła. Najpiękniejszy dzień w jej życiu przemienił się w koszmar. Teraz już nie miała dla kogo żyć. Wzięła wino, które stało na blacie i wybiegła na drogę. Piła i płakała. Tak mocno go kochała. Nagle usłyszała nadjeżdzający samochód, ani myślała zejśc. Kierowca zobaczył ją w ostatniej chwili, nie zdążył wyhamować... Michał poczuł silny dreszcz, przestraszył się. Wybiegł mna drogę. Zobaczył karetkę oraz policję.-Co tu się dzieje-spytał.Podeszła do niego zapłakana dyrektorka domu dziecka. -Klara. ona... Zaczęła płakać. Przytulił ją, przez jej ramie zobaczył leżącą dziewczynę. Teraz zrozumiał co zrobił. Zaczął płakać i krzyczeć. Tak mocno ją kochał a przez swoją głupotę zobaczył ją leżącą, martwą na drodze. Podszedł do niej. Pogładził dłonią jej zimny i mokry od płaczu policzek. -Przepraszam-szepnął. Było mu tak źle. Od tego zdarzenia minęło kilka lat, jednak dalej obwiniał się za jej śmierć. Miał już żonę, którą wybrali mu rodzice, ale nie kochał jej, dla niego liczyła się tylko ona, tylko Klara. Pewnego razu razem z kolegami i żoną wyruszył w rejs statkim. Było już ciemno, jego żona spała, wyszedł popatrzeć na gwiazdy od tamtego zdarzenia zamknął sie w sobie. Właśnie wtedy wszystko wróciło, to był ten dzień, ta sama godzina, dokładnie 4 lata temu...,zaczął płakać. Poczuł ten sam dreszcz , ten sam co wtedy. Już nie mógł. Bez zastanowienia skoczył, skoczył-krzycząc, że kocha. Po chwili zniknął w otchłani zimnych fal oceanu. Chciał byc z nią. Jego uczucie, jakim ją darzył było silniejsze...
Pisała osmalcia
Dzisiaj rano pisali, poprosił ją żeby go ''rozszyfrowała''. Tak właśnie tak to ujął. Te słowa nie dawały jej spokoju, wydały się być takie interesujące, dawały nowe możliwości stworzenia czegoś co istnieje. Było już ciemno. Zarzuciła na siebie ciepły sweterek, wzięła ciepłe kakao, wyszła przed swój dom, usiadła na schodach, zaczęła pisać, stwarzac swój własny świat,''inny świat''.Jej kartkę naświetlał księżyc, który tej nocy rzucał wyjątkowo jasne światło. Popatrzyła na niego. Był w pełni. Poczuła przypływ energii zaczeła pisać. Wyobrażała sobie jego jako młodego chłopca, prawie mężczyznę, romantycznego, wrażliwego. Niestety taki nie był, albo nie chciał być, nie wiedziała czuła ze skrywał w sobie jakąś tajemnicę, którą tak bardzo chciała poznać. Mój opis mógłby się mu nie spodobać-pomyślała. Starała się go opisac tak jak on by sobie tego życzył. Znowu chwyciła za pióro - ''Tomasz miał 18 lat, był chłopcem o postawnej budowie. Miał opinię twardziela. Wogóle nie był romantyczny, nie wiedział co to miłość, to uczucie bawiło go, wykraczało poza jego podstawowe wartości w hierarhii życia. Spojrzała na księżyc,uśmiechnęła się.Odważny, pił, palił, zawsze miał swoje zdanie, nie robił tego co wymaga od niego życie. Miał dwa oblicza.Pierwsze: ambitny, dążył do celu, miał marzenia, mundur był dla niego życiem, dawał mu siłę, w nim czuł się jak prawdziwy mężczyzna. A z drugiej strony udawał silnego twardziela, zaliczał każdą, która mu się nawinęła. Znowu popatrzyła na księżyc, w tej chwili wróciła do rzeczywistości, obudziła się z tej sielanki, wszelkie marzenia odpłynęly, zgasły, od tak. On jest rozjuszonym dzieciakiem, rozpuszczonym przez rodziców. Udaje dorosłego a jest niedojrzały. Mimo wieku kierują nim wartościa zwykłego nastolatka. Popatrzyła na kartkę, podarła ją, wtedy poczuła się wolna, szczęśliwa. -Dlaczego właśnie teraz to zrozumiałam-zapytała , jednak nie uzyskała odpowiedzi.Popatrzyła na ksiązyc, był lekki wiatr, lecz nie było jej zimnio. Księżyc był taki znaczący, czuła że chciał jej coś powiedzieć, nie rozumiała go. W tamtej chwili myślała o tym aby nie tracić szczęścia płynącego z gwiazd, które ułożyły się na niebie w znaczący sposób. Zobaczyła spadającą gwiazdę, pomyślała życzenie, po chwili zaczęła się śmiać, to był pierwszy raz od kiedy jej życzeniem nie był on...
Pisała Osmalcia
Bo to nie jest tak, że bez Ciebie się nie da życ, da sie.Mi chodzi o to, że przy Tobie czułam się bezpieczna, przy Tobie czułam, że żyje, że jestem szczesliwa, że życie ma sens, bez Ciebie wsyztsko wydaje sie takie zwykłe, szare , bezsensowne i wcale nie chce Cie odzyskiwać na siłe. To proste, że chciałabym z Tobą być, być blisko Ciebie, móc jak kiedyś usiąść razem z Tobą, przytulić się i pocałować,skoro ja nie dałam Ci szczescia, znajdz tą która Ci je da, chce abyś chociaż Ty był szczesliwy, Pamietasz jak lezelismy u mnie,a Ty dotykając mojej klatki piersiowej smiałeś się ze serce mi wali jak szalone ? po czym całowałes mnie w czoło, mówiąc jaka to jestem głupiutka.A gdy się nie patrzyłeś ja potrafiłam uśmiechać się nawet do ściany , byłam wtedy taka szczesliwa, dlaczego juz tak nie jest?Dlatego, że Ciebie juz nie ma, Ciebie juz nie bedzie . Wszystko się skończyło i mimo, ze tego pragne, Ty juz nie wrócisz ./ Pisała Natalia :*