mail: [email protected]
Ale nie mogłam tego pokazać, inaczej ta mała, wytapetowana zdzira miałaby z tego satysfakcję.
- Oczywiście, że opowiadał- uprzedziłam Piotrka- a moja obecność tutaj, to forma zaliczenia, Piotruś nie jest zbyt pilnym studentem- puściłam oczko do jednego z kolegów, a na ustach Piotra złożyłam mokry pocałunek. Sam zainteresowany był mocno zdezorientowany przebiegiem sytuacji, Weronika chyba też nie spodziewała się takiej reakcji z mojej strony.
Ognisko dobiegło końca, wszyscy w dość wskazującym stanie ochoczo zabrali się do gaszenia słabnących płomieni. Ja stałam z boku, przyglądałam się jak zamiast ognia polewają samych siebie zaśmiewając się przy tym. Docierało do mnie pomału, jak bardzo nie pasuję do tego towarzystwa, jak bardzo różnie się od tych dwudziestolatków. A w końcu dotarło i do mnie to, że jeden z nich w tak krótkim czasie złamał moje, świeżo co posklejane, serce.
Nie mogłam spędzić tej nocy z nim. I choć od tamtej rozmowy robiłam dobrą minę do złej gry cały czas myślałam jak się ulotnić. Kiedy doszliśmy do jego pokoju pociągnął mnie za sobą na łóżko.
- Nareszcie sami- wybełkotał. Był pijany, ale nawet w takim stanie nie można odmówić mu atrakcyjności. Opanuj się- powtarzałam w głowie jak mantrę. Postanowiłam wprowadzić w życie mój plan na ucieczkę, korzystając z jego niedyspozycji zarówno psychicznej jak i ruchowej.
- Kotku, najpierw prysznic- uśmiechnęłam się najpiękniej jak potrafiłam, a dla potwierdzenia, że wrócę pocałowałam go w rozychylone usta, nie miał nawet siły odwzajemnić. Zabrałam torebkę i wyszłam z pokoju, jednak zamiast do łazienki udałam się schodami w dół. Na szczęście jego rodzice spali, więc bezszelestnie przekręciłam klucz pozostawiony w drzwiach wyjsciowych i prawie biegiem dostałam się do auta.
Jadąc łykałam łzy, wyobrażałam sobie co by było gydbym nie uległa te kilka tygodni temu. Siedziałabym teraz na tarasie u rodziców podziwiając wschód słońca. Byłabym samotna, ale szczęśliwa i niezraniona poraz kolejny. Odruchowo wróciłam wspomnieniami do Oskara. To mój były, z którym zerwałam zaręczyny na miesiąc przed weselem dowiedziawszy się o zdradzie. To jego zdjęcia nadal wiszą w moim mieszkaniu, bo choć dotknęło mnie bardzo jego zachowanie, już dawno mu wybaczyłam. Ale duma nie pozwalała do niego wrócić, pomimo jego nieustannych próśb i obietnic. Od tamtego czasu minął ponad rok, powinnam była się czegoś nauczyć, tymczasem ja daje się nabrać na te same sztuczki. Do mieszkania dotarłam po godzinie dość szybkiej jazdy, weszłam pod prysznic, jakbym chciała zmazać wspomnienia ostatnich dni. Zasnęłam od razu po tym, jak położyłam się w łóżku. Na drugi dzień obudziłam się późnym rankiem. Leżąc tak zastanawiałam się co zrobić, żeby nie spotkać Piotra przez najbliższy czas. Jedynym słusznym wyjściem wydało mi się zrobienie sobie tygodnia wolnego.
cdn.
A.
im większe zainteresowanie, tym szybciej nowa część.
co Wy na to? :D