Poprzednia część: http://www.photoblog.pl/cytaatowyy/157394124/a.html
Część druga.
Nie wysoki, jak na mężczyznę, około metra osiemdziesięciu wzrostu, może nawet nie. Miał dłuższe kręcone, brązowe, ciemno brązowe włosy, ułożone czy obcięte na fryzurę ala Afroamerykanin i duże świecące oczy. Był dość opalony. Zwróciłam uwagę też na jego strój. Był nieco nietypowy jak na imprezę w ogrodzie, szare rurki- ok, i różowa koszula w kratkę. Kto do cholery w ich wieku chodzi w koszulach?! Pomyślałam w pierwszej chwili. Po krótkiej charakterystyce usłyszałam `to Filip!`. Dowiedziałam się też, że ma dziewiętnaście lat i w tym roku pisze maturę. Temat pozostawiłam, może gdyby był starszy drążyłabym go dalej. Minęły dwa tygodnie, co jakiś czas myślałam o tym co się wydarzyło, w końcu jakiś nieznajomy chłopak widział mnie w samej bieliźnie. Skończył się czas matur, moja siostra po raz kolejny urządzała spotkanie ze znajomymi. Tym razem pogoda nie dopisała i impreza zamknęła się w jej pokoju. Będąc przezorna tamtego wieczora nie urządzałam sobie domowego spa. Sądziłam, że tym sposobem uniknę spotkania z Filipem, w końcu głupią sprawą by było spotkać się znów w takich okolicznościach. W ogóle czułabym się nie swojo spotykając się z nim, więc cały wieczór spędziłam w pokoju. Jedynym wyjątkiem było to, że poszłam po herbatę do kuchni. A, że szczęściara ze mnie okropna spotkałam Filipa. Powiedzieć można, że było to spotkanie trzeciego stopnia. Strzasnęliśmy się w drzwiach i moja malinowa herbata wylądowała na jego idealnie białej koszuli. Zamarłam na ten widok, a usta same mi się otworzyły. Podniosłam wzrok na niego i zobaczyłam jak uśmiecha się szeroko, już chciałam go przeprosić, kiedy on zaczął mnie całować. W żołądku mi się przewróciło, a kubek z resztą herbaty wylądował na ziemi. Filip nie przestawał mnie całować, kiedy upuściłam kubek poczułam jak się uśmiecha. Nie panowałam nad sobą, oddawałam mu każdy pocałunek. Gdy w końcu uwolniliśmy nasze usta, odezwał się do mnie pierwszy raz, a mnie kolana się ugięły. Ma taki męski głos, jego słowa brzmią w moich uszach do teraz.
- Mam przez ciebie brudną koszulę, nie lubię chodzić w brudnych rzeczach. Musisz coś z nią zrobić. Najlepiej zdjąć.
- Prze.. przepraszam, daj ja ci ją zapiorę.
- Nie udawaj takiej grzecznej.
cdn.
___________________________________________
Pytamy: KLIK
Facebook: https://www.facebook.com/pages/Cytaatowyy/557566037622574?fref=ts
Mail: [email protected]
Polecam:
1. Blog Gabrysi- klik