Mam jeszcze ten przywilej dzięki któremu mogę odwrócić się plecami do spraw niewygodnych.
Tupnąć nogą i zapłakać bo coś nie jest takie jak powinno.
Pantofelek nie pasuje&.
Karoca to jednak tylko dynia&.
A te jebane myszy nawet za kilo sera nie zawiozą mnie na pierdolony bal.
Nadal mam ten cudowny przywilej by wystawić komuś język i pokazać środkowy palec bez większych konsekwencji.
Bo przecież to nadal dziecko
Jeszcze przez moment wolno mi śmiać się z głupot i biegać boso po trawie.
Do zakrętu mogę pozwolić sobie na przejście z balonem w lewej ręce i wata cukrową w prawej.
Tylko do świateł mogę podejść skocznym krokiem.
Po drugiej stronie tego już nie wolno.
Już słowa Jakoś to będzie nie są tak pocieszające.
Dorosłość jest śmieszna bo zarabiamy pieniądze tracąc zdrowie, a potem tracimy pieniądze chcąc odzyskać zdrowie.
Wzdychamy do utraconej młodości zapominając o chwili obecnej i tak nie przeżywamy ani tego co mamy teraz ani przyszłości.
Życie to popierdolona gra ,ale grafikę ma zajebistą.