Sa dni w ktoprych poprostu myslisz.. myslisz o zyciu, o smierci, o sensie istnienia, samobujstwie..... lecz nie widzisz w tym sensu wiec zostajesz gdzie jestes... nie umierasz...
Przychodza lepsze dni, jestes szczesliwa.. pozniej zla... wsciekla.. znowu mila... a pochwili zaczynasz myslec... czy nie powinnas uciec.. zniknac na zawsze... ale jak zwykle wszystko przemija i nadal nie masz sily by zrobic wlasny krok wiec podarzasz za innymi.....