kuuuuuurde, dzisiejszy dzień był najidealniejszym (o ile jest takie słowo) dniem pod względem ćwiczeń
najpierw cardio, potem ciągle zumba, chwila przerwy, znowu zumba, cardio i zumba
i szczerze Wam powiem - nadal mam niedosyt
chociaż wiem jakie to męczące i wiem, że potem wyglądam jak mokry bóbr,
ale.. TA SATYSFAKCJA! to nieopisane uczucie świadomości, że zrobiłam coś nad mój program, nad to co sobie zamierzyłam
dziewczyny: ćwiczcie, ćwczcie, ćwiczcie
do mojego dzisiejszego bilansu doszło
jabłko
szklanka coli (105kcal) nie miałam nic innego do picia, a ona tak patrzyła <33