Część 5
Za godzine miał rozpocząć się bal. Już byłam prawie gotowa. Włożyłam sukienke którą kupiłam tydzień temu do tego złote 12 centymetrowe szpilki. Moje loki upiełam do tyłu. Luźno opadały mi na plecy. Musiałam jeszcze tylko spakować kosmetyki do kopertówki i poprawić makijaż. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pewnie to Kamil. Mama otworzyła i wpuściła go do środka. Wyszłam z pokoju w pełni gotowa. Na twarzy mojego partnera pojawił się uśmiech.
- Wow! Wyglądasz cudownie. - Powiedział z zachwytem.
- Dziękuję. Ty też wyglądasz niczego sobie. - Odparłam z uśmiechem. - To jak idziemy?
- Pewnie, zamówiłem dla naszej paczki limuzyne. Czeka na dole.
- Bawcie się dobrze! - Powiedziała moja mama. A tata w między czasie pstrykał nam zdjęcia.
W samochodzie rozbroiliśmy butelkę szampana. Zabawa zapowiadała się znakomicie.
Weszliśmy na sale gimnastyczną. Była bardzo ładnie ozdobiona. Wszędzie wisiały złote światełka, lampiony i balony. Po jednej stronie był parkiet wraz z Dj, a po drugiej stoły na których były poustawiane kwiaty i jedzenie. Na początku usiedliśmy i rozmawialiśmy o szkole, nabijaliśmy się też z nauczycieli. Po chwili Kamil wstał i podał mi rękę.
- Zatańczymy? - Powędrowaliśmy na środek parkietu. Kamil objął mnie w talii i przytuleni do siebie przetańczyliśmy całą piosenkę. Nie było źle ale przez cały czas wyobrażałam sobie, że tańcze z Maćkiem. A właśnie gdzie on był? Nie widziałam go w środku. Pewnie nie przyjdzie. Byłam zawiedziona. Wracając do stołu ktoś złapał mnie za rękę i pociągnał w strone wyjścia. To był Maciek.
- Co ty robisz? Póść mnie. - Jednak on nie posłuchał i szedł dalej. Zaprowadził mnie do sali od historii i zamknął za sobą drzwi.
- Znowu mam słuchać o tym żebym się od ciebie odwaliła? Oszczędź sobie.
Nagle Maciek zbliżył się do mnie i przywarł mnie do ściany.
- Próbowałem trzymać się z daleka od ciebie ale nie potrafię. Działasz na mnie w taki sposób, że nie potrafie tego opisać. Chciałem zniechęcić cie do siebie, być twardym bez uczuć ale nie mogę.
- Po co to wszystko robisz? Chcesz mi znowu zrobić nadzieje a potem to wszystko zniszczyć? - Chciałam się wyrwać ale nadal trzymał moje ręce. Byłam przyciśnięta do ściany a on stał tak blisko, że czułam jego oddech na swoim policzku. Nagle Pocałował mnie. Po całym ciele przeszło mnie mrowienie. Wiedziałam jedno, pragnełam go tak mocno, jego obecności i pocałunków. Już nie liczyłam się z tym jak mnie potraktował. Założyłam ręce za jego głowe. Podniósł mnie i posadził na ławce i całował po szyji. Uderzył mnie gorąc. Jeszcze żaden chłopak nie całował mnie z takim pożądaniem. Czułam napięcie między nami. Objął mnie tak mocno. Czułam się bezpiecznie. Nagle wyszeptał mi do ucha:
- Przepraszam za to jak cie traktowałem. Pół roku temu grałem w pokera. Wygrałem pieniądze uczciwie ale kilka typów uważa, że tak nie jest. Siedzą mi na karku. Jeżeli by zobaczyli że mi na tobie zależy mogli by ci zrobić krzywde żeby dojść do mnie. Tak bardzo chciałem cie poznać ale bałem się o ciebie. Bałem się, że ci coś zrobią. Kiedy zobaczyłam jak Kamil objął cie dziś podczasz tańca... Nie wytrzymałem. Byłem strasznie zazdrosny. Nie mogę trzymać się z dala od ciebie.
- Próbowałeś kogoś prosić o pomoc?
- I co miałem im powiedzieć? Że grałem sobie w pokera z jakimiś typami o kase a oni teraz chcą mnie dorwać? Nikt mi nie pomoże.
- To co ty sobie myślałeś?
- Nie wiem ale popełniłem błąd i musze go teraz naprawić.
- Spokojnie coś wymyślimy.
Maciek pocałował mnie w czoło i zaprowadził na salę gimnastyczną. Przetańczyliśmy cały wieczór razem. Dzisiaj nie liczyły się przeszkody, które stały nam na drodze ale to że jesteśmy razem.