zawieszony na nitce sensu
tak mocnej że niewidzialnej
wspinam się wyginając gibko duszę
wdycham łechtające podniebienie
chmury pełne zmysłowych wrażeń
wreszcie przedzieram się
ku goręjącemu płynnym indygo niebo
by stanąć twarzą w twarz
ze świtem
w którym wszyscy mamy dom
dom wschodzącego słońca
dom wiecznego początku
dom w którym kamień
jest bardziej kamieniem
miś pełnym istnienia misiem
a my w pełni boscy i ludzcy
zaśmiewamy się spijając małmazje szczęścia
kielichem który czerwieni się krwią Baranka
pełny ponad brzegi od dobra
którym kipią nasze ciała i dusze
w wiecznej pieśni tworzenia.
19 KWIETNIA 2025
17 LUTEGO 2025
25 GRUDNIA 2024
11 GRUDNIA 2024
9 GRUDNIA 2024
4 GRUDNIA 2024
29 LISTOPADA 2024
25 LISTOPADA 2024
Wszystkie wpisy