Minął tydzień. Dziewczyna znów się w sobie zamknęła, leżała w piżamie i kapciach na kanapie oglądając całymi dniami seriale. Jednak natchnęło ją coś i postanowiła wybrać się do tego klubu, w którym była dwa razy z Piotrkiem. Poszła się odświeżyć, ubrała rajstopy w kwiaty i na jeansowe szorty, do tego czarną bokserkę i sweter. Zadzwoniła po taksówkę i pojechała. Kiedy była już na miejscu weszla i od razu poszła do baru się czegoś napić. Był ten sam barman, którego ostatnio poprosiła o przysługę.
-Dziś też mam pani pomóc? -Zaśmiał się i obdarzył ją ciepłym uśmiechem.
-Nie, dziś nie...
Dziewczyna wymusiła uśmiech, a chłopak od razu zauważył, że coś jest nie tak.
-Widzę, że nie ma pani humoru. Kończę pracę za godzinę, może pójdziemy do mnie? Spróbuję pomóc. -Zapytał wyraźnie przejęty chłopak.
-Własciwie czemu nie, ale jedźmy do mnie lepiej. Tak wgl to mam na imię Nadzieja.
-Ja jestem Sebastian, miło mi.
Podali sobie ręce i uśmiechnęli się do siebie.
Minęła godzina. Dziewczyna nie wypiła zbyt dużo, bała się trochę, że tym razem może się spić i nie będzie wiedziała co robi. Tym bardziej, że nie znała tego barmana. Pojechali do jej domu.
/M.