Nie mam co dodawać.
Tak, nie mam.
Jutro muszę jechać po hajs.
Muszę.
Wybiorę się już o 14.
I od razu polecę po papierosy.
Dwie paczki.
A najlepiej trzy.
Za dokładnie 33 godziny witamy Kraków!
Ponowniecudownieponowiecudownie.
W sumie od 4 godzin próbuję zasnąć.
Dość opornie mi to idzie.
Nie wiem co ze sobą zrobić.
Piję trzecią gorącą czekoladę,
I oglądam Teksańską masakrę piłą mechaniczną.
Co kurwa.
Strasznie bolą mnie nogi.
Nie mam pojęcia dlaczego.
Dlaczego ta kobieta od dwudziestu minut krzyczy?
Przecież wiadomo, że umrze.
Oh, powinnam iść spać.
Nie.
Powinnam odłożyć laptopa,
Ponieważ piszę głupoty.
Hm, minimalnie.
Dobranoc.
http://www.youtube.com/watch?v=VVgixOjGhVU
Kocham Cię Dorotko.
Forever and always.