zmartwychwstanie

Czarno-szary spacer w glanach.
W bluzce pełnej snów,..

Ale kochanie, nie śnię o Tobię,
jest mi z Tobą niewiarygodnie dobrze kiedy leżymy,
nie patrzymy na siebie, nie trzymamy się za ręce .
Mówiąc, że jestem wyjątkowa zasiałeś w mojej głowie myśl,
że być może kiedyś stanę się tak wyjątkowa, by być Twoją.
Zaczęłam się zastanawiać czy tego chcę, zaczęłam o tym myśleć,

nie wiem .. Najlepiej jest kiedy nic nas nie łączy a ja nie muszę
martwić się o przyszłość .. Kiedy nie przynoszę na sobie
wspomnień, Twojego zapachu, kiedy po prostu wchodzę do domu
i nie myślę o Tobie, wtedy jest najlepiej .
Nie wiem co mówi Twoje serce, ani co widzą we mnie Twoje oczy,
podejrzewam, że nic, bo nie potrafisz zaprzeczać ..
Chcę tylko żebyś czasem wypełniał mój czas,
stałeś się jakąś częścią mojego życia i czasem nie wyobrażam sobię
żyć bez Ciebie . Przecież trzeba mieć kogoś z kim ma się pare wspomnień,
takich wspomnień, jakie ja mam z Tobą . I trzeba mieć kogoś kogo
ze wszystkich sił chce się znienawidzić, lecz się nie umie .
Właściwie cała rzecz kręci sie wokół tego ale wydaje mi się
że już Cię nie potrzebuję, tak jak Ty nie potrzebujesz mnie..
Szkoda mi tylko tego gdy przypomnę sobię jak cholernie bardzo Cię kochałam ..



... i nagle zauważyłam, że mam ogromną siłę,
że dam radę, że jestem w stanie, że nie ma już
żadnej cholernej rzeczy, która mogłaby mnie zatrzymać,
że umrę dopiero wtedy, gdy zupełnie stracę nadzieje,
gdy moje głupie serce całkowicie przestanie kochać,
umieram, umieram lecz nadal jestem człowiekiem ...