Sylwester w klimacie lat 20. i 30. to był strzał w dziesiątkę. Ludzie wspaniale poprzebierani, muzyka, która przeniosła nas o wiek wstecz i fajerwerki nad Zielonką - trudno będzie zapomnieć tę imprezę
Odejście starego roku zawsze skłania do refleksji i podsumowań... Ja mam tylko jedno do powiedzenia w tej kwestii: rok 2012 był na pewno najciekawszym rokiem w moim dotychczasowym życiu. Był zarówno najwspanialszym, jak i najgorszym rokiem.
Wyjazd na studia do Kopenhagi, który spowodował rewolucję w moim światopoglądzie, w życiu osobistym, w planach na przyszłość i totalną zmianę osobowości - generalnie odbieram pozytywnie.
To, co działo się po powrocie jest już zdecydowanie mniej kolorowe. Ale ostatecznie wychodzę na prostą i głęboko wierzę, że to, co wydarzyło się w ubiegłym roku, to jedynie "motorek", który miał na celu wypchnięcie mnie dalej na wody szerokiego Świata
I uparcie wierzę w to, że 2013 przyniesie same pozytywne rozwiązania i niespodzianki