nie komentować zdjęcia, proszę.
oczywiście jak zawsze na ostatnią chwilę coś się pospuć musiało; tym razem, a właściwie jak zwykle, roblem profesorsko matematyczny. ale nie, nie; tym razem nie dam się jej. będę się bawić najlepiej z moim mężczyzną w mojej sukience a'la Marylin Monroe.
a Wy trzymajcie kciuki, co bym nie potknęła się podczas poloneza w moich butkach na trzycentymetrowym obcasie!