zdjęcie jak zdjęcie. wrześniowe a może i październikowe?, bo styczniowych nie ma, co spowodowane jest brakiem dobrego aparatu.
niedobrze w każdym aspekcie. to się psuje, to się psuje, nieważne, czy to sprzęt, czy relacja. coraz więcej antygenów zaskakuje drogę i uniemożliwia `długo i szczęśliwie`. a pomyśleć, że 2009, który zapowiadał się tak dobrze, na razie tak paskudnie bruździ.
źle. źle. aktualnie siedzę z rubinową szamponetką na łbie [tak, dalej jestem przeciwniczką farbowania, jednakże nie przeszkadza mi to w cotygodniowym robieniu szamponetek {bo to przynajmniej się zmywa, jak sie znudzi i nie ma odrostów!}] i zastanawiam się, co dalej? oraz nad piątkową studniówką.
jak to mi ktoś mądry powiedział; muszę dać czasowi czas.
hey; takczyinaczej.mp3