maksymalny rozdziaw gęby mojej.
generalnie jest teraz spoko. rok zaczęty niemal prawie dobrze, w szkole niemal nienajgorzej chociaż dobrze raczej nie będzie jak na razie. w planach dwa sprawdzianiki [jeden z 30 stron, drugi z 60] z biologii i historii, do tego kartkóweczki z polskiego i z chemii, a dalej następnie sprawdzian z matmy i geografii. tja, a semestr dopiero się rozpoczął, więc sexy jest, nie ma co. wczorajsza próba Zagrożenia jak najbardziej udana. po tym, gdy na ulicy usłyszałam, iż 'jebać metali', a wokalista [jeśli można go nim nazwać] potrafił się spóźnić o osiem słów. dzisiejsze spotkanie z Asicem również owocne; przypomniałyśmy sobie dwie nasze ulubione palnięte głupoty; jedna na koncercie pidżamy z `znam to, znam to! happyyysaaad!!!!!` oraz drugą: `- Asica, powtórz Edycie, bo jest głucha! - no to chyba braillem!!!` ;DDD a także rozkminy dotyczące męża pocahontas i lizania krwi.
aktualnie zajmuję poszukiwaniem stanika na studniówkę bez ramiączek i zapięcia z tyłu, gdyby to kogokolwiek interesowało, bo na naszej klasie aktualnego zajęcia już nie zmieniam. dodatkowo cieszę ryj na yśl o wośpie z tytułu Titusa i reszty Kwasożłopów <3333
szukajcie mnie jutro! <3