od wczoraj oficjalnie mój wymarzony dom jest moim własnym domem . przynajmniej przez najbliższe 365 dni ! otwierałam drzwi wejściowe kilka razy tylko po to , by za każdym jednym zakochać się na nowo . w tapecie w kwiaty , zegarze ściennym , staromodnej komodzie i najpiękniejszym kominku jaki widziałam . i chociaż przede mną tona biegania , załatwiania i papierkowej roboty - nie mam nic przeciwko . poza tym co usprawiedliwia zakupy bardziej niż przeprowadzka ? :)