moje biedne maleństwo , które nagle pokochałko kakałko ! :)
już niemal mam dom . właściciel zaakceptuje moją ofertę , a ja wielkimi literami , czarno na białym zaznaczę , że przez okrągły rok , kolejne 365 dni , to ja będę rządzić . to ja zadecyduję o rozkładzie mebli , ja postawię piaskownicę i zjeżdżalnię w ogrodzie . zapewni mi to kontrakt ozdobiony moimi danymi , który schowam głęboko w szufladzie i późnymi wieczorami będę przeglądać go , by upewnić się , ze to wszystko stało się naprawdę . tak bardzo się cieszę . tchnę życie w kuchnię , upiększę ją zapachem marchewkowego ciasta , które uwielbia gabrysia , w jadalni na stole postawię wazon kwiatów , kolorowych , żywych i takich moich . w salonie, w kominku wieczorami będę rozpalać ogień , by rozgrzewać dłonie zmęczone sprzątaniem , gotowaniem i zabawą ze słodyczką . nie chcę wiedzieć , kto był tam przede mną , czy budował swoje szczęście , a może właśnie tam je niszczył , czy to ważne ? ja zacznę tam od początku , ja i moje dwie dziewczynki . posadzimy zioła w doniczkach , urządzimy pokoje , rozwiesimy kolorowe zasłony , utoniemy w zabawkach , stosie rachunków , naczyń , które biorą się niewiadomo skąd , ale i beztroskiego lenistwa do południa , spacerów , samodzielnych , nieprzemyślanych zakupów , nieudanych obiadów i przepysznych ciasteczek . tak bardzo zadbam , by moim dzieciom było tam najpiękniej .