moja mała fashionistka . najbardziej przeraziła mnie chyba prędkość z jaką opanowała chodzenie na tych szczudłach . ledwo mi maleństwo od ziemi odrosło , a już bieganie w szpilkach jej się marzy ! :)
układam dłonie na piłce pod sercem i uśmiecham się w duchu do własnej naiwności sprzed dwóch lat . tak samo dotykałam pierwszego serduszka , która zabiło zaraz pod moim . z taką samą miłością gładziłam przez warstwę skóry drobne ciałko , przemawiałam do niej takim samym głosem przepełnionym ciepłem i nieograniczonym szczęściem w swojej najczystszej , najpiękniejszej postaci . ale wtedy jeszcze tak niewiele wiedziałam . wyobrażałam sobie letnie spacery w kwiecistej sukience , zimowe wieczory z kubkiem gorącej czekolady , pierwsze samodzielne posiłki nagradzane brawami , jak daleko mi było do rzeczywistości ! dzisiaj nie oszukuję się już wcale , nie liczę na nic więcej , niż jestem w stanie dostać . moje dzisiejsze macierzyństwo to pobudka o czwartej nad ranem i " mamusia śtawaj ! citaj ksiąśkę ! gabisia nie męciona ! " ( wstałam i czytałam . czy miałam wybór ? ) , to marchewkowe ciasto rozkruszone po podłodze , krzesełko wysmarowane pomidorowym sosem , kot nakarmiony danonkiem , ja nakarmiona plastikową parówką . to godzinne śpiewanie "hakuna matata " , szorowanie wanny po zabawie z pisakami do kąpieli , ręczne pranie białych rajstopek umorusanych ziemią z kwiatów , oglądanie świnki peppy , kieszenie wypchane chusteczkami , by wytrzeć zakatarzony nosek , półgodzinne głaskanie brzuszka przed snem , czesanie włosków zlepionych lizakiem , domywanie buźki brudnej od czekolady i innych bliżej niezidentyfikowanych substancji . mimo to , kiedy ciężkie , blade powieki w końcu opadają , kiedy oddech w maleńkich usteczkach wyrównuje się , wycieram z oczu łzy szczęścia i płaczę jak głupia . bo chociaż wszystko jest takie inne , tak dalekie od tego , o czym tak bardzo marzyłam - jest najpiękniejsze . i śmieję się do siebie , bo przecież teraz to wszystko czeka już na mnie po raz drugi . i może powinnam się bać hektolitrów śliny , nieprzespanych nocy przy ząbkowaniu , pierwszego poważnego przeziębienia i przegryzania moich sutków podczas karmienia - nie boję się . bycie mamą , każdego dnia jest inne , ale każdego jest tak samo piękne .