to zdjęcie rozczula mnie za każdym razem , kiedy na nie spojrzę . moje dwie kochane dziewczynki , najsłodsze , najpiękniejsze , nawet jeżeli ta mniejsza kopnięciami próbuje przebić mi skórę , a ta większa z jakiegoś powodu odgryźć pępek . marzę , że taki sam zachwyt zobaczę w oczach słodyczki , kiedy mniejsza ze słodkości będzie już z nami , że i ona zakocha się w chudych nóżkach, drobnym nosku i pomarszczonym brzuszku . tak bardzo chcę żeby wiedziała , że fasolinka nie zabierze jej ani trochę z naszej miłości , że przeciwnie , będzie jej jeszcze więcej ! martwi mnie to moje kochane zazdrosne dziecko okropnie , ale staram się być dobrej myśli, przecież siostrzyczka to nie koniec świata ! / z gabrysiowym zdrówkiem coraz lepiej , antybiotyk pomaga , w poniedziałek czeka nas kontrola i nareszcie będziemy mogły wyjść na spacer ! gabcia męczy kota filemona ,a ja doprowadzę się do stanu używalności i biegnę do miasta dokupić ostatnie drobiazgi do ubrankowej wyprawki fasoli :)