wpadłyśmy dziś z gabrysią w szał poświątecznych wyprzedaży, obkupiłam nas , misia i fasolinkę przy okazji wydając wszystkie pieniądze, które miały wystarczyć mi do czwartku , ale czy to ważne ? cieszę się , ze nie wzięłam więcej pieniędzy ,bo teraz wiem , że wydałabym co do grosza , a wszyscy wkoło każą oszczędzać , bo drugie dziecko i samodzielne mieszkanie kosztuje . i to sporo . głowa mi pęka , ale nic nie przyćmi mojej zakupoholicznej ekstazy , która rozpływa się we mnie jak czekolada na języku . / mam cudowną , kochaną córeczkę , nawet jeżeli każdego ranka skacze po mnie wołając : mamuś ! obudź ! .