sobotnie popołudnie spędziliśmy w funsterze i nie wiem , czy my z kubą nie mieliśmy jeszcze większej frajdy niż gabrysia nurkując w basenach z kulkami i pokonując kolorowe przeszkody . przez pierwsze kilka minut gabs była przytłoczona liczbą dzieci i decybeli , ale po chwili chciała zajrzeć w każde możliwe miejsce i na czworaka zwiedziała zakątki placu zabaw podżerając kolorowe piłki . wrócimy tam na pewno i to zanim gabrysia nauczy się chodzić , bo wtedy będę musiała chyba zainwestować w smycz , żeby utrzymać tego małego potwora . za dokładnie 14 dni słodyczka kończy pierwszy rok swojego życia , a mnie na samą myśl chce się płakać , bo przecież 365 dni to stanowczo za mało , by nacieszyć się tym maleńkim , tak bardzo zależnym ode mnie ciałkiem . w środę gabrysia spędza noc u babciusi , a my z miśkiem robimy generalne porządki , a w lany poniedziałek przyjeżdżają nasi goście - rodzice kuby . wiosna była u nas kilka dni , ale chyba poszła gdzie indziej , bo temperatura znowu nie przekracza 5 stopni . umieram !