siedzę owinięta szlafrokiem po samą szyję i znikam poranną kawę . miś i słodyczka śpią sobie w najlepsze , talent do spania moja mała odziedziczyła po tatusiu, zapewniam ! wszystko jest dobrze . a może nawet i lepiej ? 5 sierpnia mamy gabrysiowy chrzest , słodyczka nareszcie pozna rodziców tatusia . został nam ponad miesiąc, a ja już panikuję , bo po raz pierwszy zorganizowanie czegoś tak dużego spadło na moją głowę . jutro jedziemy do galway w poszukiwaniu sukienki dla gabi , butów dla tatusia i miliona innych mniej potrzebnych rzeczy , na które będę mogła wydać pieniądze . + szykuję misi puchatkowy kącik , muszę tylko pozbyć się przewijaka .