nieszczęścia chodzą parami.
-rodzina jest najważniejsza,na dzień dzisiejszy mogę być gruba.W swoich oczach zawsze będę tą samą brzydką K,nigdy się nie zaakceptuję,nie jestem w stanie się sobie podobać,życie..nareszcie jebane kalorie się odemnie odjebały,a Ja przestałam je liczyć..
-czuję jak szybko upadam,nie umiem się podnieść,walczyć o swoje (nie chodzi tu o dietę)
chyba przestanę tu pisać,nie umiem być dla Was motywacją
+ przyjaciół się nie wybiera,
(lubię być typem samotnika)