Turniej, mordy Greenem zmordowane.
Jeśli jutra nie ma, to chcę widzieć matki twarz
i widzieć, że jest ze mnie dumna ten ostatni raz.
Dziś szukam prawdy, jak Mojżesz,
będę synem marnotrawnym, ojcze zechciej spojrzeć.
Nie chcę wymazać tych wspomnień, co ty.
Chcę pamiętać każdy motyw, nawet ten bez floty.
Każdy cios i dotyk, straty i zyski,
chcę pamiętać nawet o tym, że straciłem bliskich.
A przede wszystkim rozliczyć przeszłość,
bo jeśli jutra nie ma, dziś to wieczność.
Być bielszy niż ten brystol, choć wszystko dla ludzi.
Lecz jeśli mam się nie obudzić jutro,
to chcę by.....
co ze mną?