Jako że coś zabijać musi...
Dzień pierwszy.
Budzę się z takim paskudnym niepokojem.
Nie chcę wstawać z łóżka, bo i nie mam co zrobić z życiem.
Czekam cały czas.
Chciałabym, żeby chociaż ktoś się odezwał. Do mnie.
Zastanawiam się, czy to się kiedyś skończy.
Nie chcę wracać na terapię i o niczym mówić.
Nie chcę się pogrążać
Jest mi okropnie zimno. Jak co dzień.
Znowu nie przestanę beczeć.
Gdybyś wiedziała,
przyszłabyś?