Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, iż dzień dzisiejszy był dniem nieustannego ruchu, więc nie był dniem straconym. Wstałam lekko przed 8 rano, bo wczoraj poszłam spać przed 19 - byłam okropnie zmęczona, nie wiem dlaczego, padłam i usnęłam od razu. Wracając do dzisiejszego poranka, zjadłam śniadanko, uszykowałam się i ruszyłam na przystanek tramwajowy, od którego dzielą mnie 2 km. Podjechałam kilka przystanków, później znów pieszo 20 minut i znalazłam się w tesco. Zrobiłam zakupy dla całej rodzinki, biegałam po sklepie 40 minut. Z kilkoma ciężkimi siatami ruszyłam spowrotem na przystanek, później do Rossmana po kawkę i do domu. Zjadłam obiad, przyjechał tato i pojechaliśmy do biedronki po resztę zakupów. Tak zleciał mi dzień do 15. Teraz odpoczywam, a za pół godzinki pójdę ćwiczyć. Bilans;
owsianka z płatkami śniadaniowymi, otrębami i herbatnikami Beti [343]
batonik fitness o smaku pomarańczy [90]
1/4 małej pizzy dietetycznej + serek wiejski lekki [306]
250g truskawek [70]
kromeczka pumpernikla + chrupsy jabłkowe z cynamonem [157]
+ kawa Nescaffe 2in1 [46]
+ kawa SlimCoffe z mlekiem [40]
suma: 1052kcal/1200kcal
+ 20 minut hula hop
+ rozciąganie
I nadal nie dobijam do 1100kcal. Nie wiem jak to się dzieję, staram się, dobijam kawą nawet i nic. Może jeszcze dzisiaj wypiję jedną kawkę SlimCoffe, bo mojej la karnity nie było, więc kupiłam kilka saszetek Nescaffe 2in1 i SlimCoffe. W każdym razie, jak wypiję to edytuję bilans. I jeszcze jedna zmiana, od dzisiaj codziennie na śniadanko będzie owsianka. Zakupiłam paczkę płatków ciasteczkowych, cini minis i granolę owocową. Będę to dodawać do owsianki, bo rano mam dużo czasu i mogę sobie ją gotować.
http://www.formspring.me/chudszaaa