No to ech... Źle, okropnie, fatalnie.
Zjadłam dwie marchewki.
Półtora pieczonych skrzydełek.
Troszkę ziemniaków.
Już mam. Te 300/400 kcal.
Wieczorem zjem owoca może jeszcze.
I koniec.
Mama powiedziała że mogę się odchudzać ale po lekarzach jeździć że mną nie będzie, trudno.
Środa!!!!