Oto właśnie ja.
Tak się widzę, tak pewnie... na pewno wyglądam.
Kończy mi się okres i jem, jem, jem. nie mogę przestac, więc jutro będzie60 kg, jak nic...
Bilans:
śniadanie - 2 połówki bułki z sałatą, pomidorem i rzodkiewką,kawa
drugie śniadanie - 3/4 bułki z sałata i rzodkiewką,
Obad - ziemniaki, sałata, kapusta,
Podwieczorek - kawa, pół jabłka, dwa wafle ryżowe,
kolacja - zielona herbata / razy dwa, sałatka, pół jabłka, wafel ryżowy,
Komletna porażka... Zabijcie mnie w tym momencie!
Ćwiczenia:
- godzina na stacjonarnym - 41 km - 615 cal spalonych,
- 110 brzuszków,
- nożyce, cwiczenia na nogi,
Ale porażka, porażka, porażka, porażka ; <