No więc po pierwsze bilans :
ś: jogurt z tesco 0% ( sanok chyba ) 250 g wiśniowy - 105 kcal
2ś:-
o: babka ziemniaczana - 3 spore kawałki wielkościowo, ale moja mam robi 'niską' tą babkę ... - może zawyżam ale daję 695 ?
co myślicie ?
p:-
k: około 50 gram grahamki i trójkącik serka topionego fit - 200 kcal
+ 4 marchewki ?
____
EDIT : ok. 900 ;) - zaliczony + marchewki = ok. 1000/1100.
Nie przejmuję się tym , chyba będzie okres niedługo . Mam nadzieję nawet na to że przyjdzie ;)
Dodatkowo dużo płynów.
Wyciągnęłam też brata i tatę na basen, a tam zrobiłam przynajmniej 25 długości po 25m każda i posiedziałam w saunie przez jakieś 10 minut ?;)
Zamierzam poćwiczyć.
Chciałam Wam coś napisać .
Wczoraj, dzisiaj .. ? Nieważne, wiecie co poczułam, zrozumiałam ?
Zrozumiałam, że nie pragnę wcale przeraźliwej chudości . Teraz ważę około 52kg/170cm wzrostu . Od 12 dni jestem na diecie 1000 kcal, z czego chyba tylko przez 2 dni przekroczyłam o 100 kcal i to owocami .. ( a może nawet nie bo często zawyżam ) .
Chcę zrzucić jeszcze te 2, 3, a maksymalnie 4 kg , ale zdrowo.
Chcę śmiać się życiu w twarz.
I poczułam .. poczułam taką wewnętrzną lekkość. Taką mobilizację, chęć do spełniania marzeń ...
Chcę osiągnąć w życiu jak najwięcej będę potrafiła, ale nie stracić przy tym siebie . Bo wszystko co robię, robię dla siebie, po to żeby być szczęśliwą , lepszą.
Dziewczyny nie proszę was żebyście przestały się głodzić, rzygać. Wy zrobicie ze swoim życiem co chcecie, ale czy będziecie dzięki temu szczęśliwe ? Czy kiedy osiągniecie po długim czasie ten pieprzony, wzięty z wyobraźni cel , a przy tym stracicie zdrowie, zatrzyma się wam okres, wypadną włosy ..., stracicie dobry kontakt z przyjaciólmi, chłopakiem, rodziną . Będziecie szczęśliwe ? Nie - będziecie miały jebaną chudość, ale nic poza tym. Nikogo. !
Ja zaraz pójdę do pokoju, posprzątam, zjem kolację, poćwiczę, urządzę sobie malutkie Spa . A na sam koniec dnia wypiszę swoje cele . To co chcę osiągnąć w najbliższym możliwie czasie ;)
Oczywiście nie znaczy to że odchodzę. Nie . Dieta na której trwam póki co jest pewnym sposobem na życie . Być może na chwilę niedługo zmniejszę kcal, ale tylko na chwilę. Potem powoli będę stabilizować wagę, kalorie . Nadal będę jadła zdrowo, bo chcę być piękna .
Ale dzisiaj już wiem, że piękno tkwi nie tylko na zewnątrz .
Dziewczyny piękno to uśmiech, to to jakie jesteśmy w środku ;*
Jeżeli któraś przeczyta i podzieli się szczerą opinią będę wdzięczna. ;) ( i na temat bilansu i na temat dalszego rozważania )
Od jutra staram się bardziej . Dla siebie . Ćwiczenia, rozciąganie, bardziej dbam o cerę, włosy, paznokcie .
I chyba zaprzyjaźnię się znów z pamiętnikiem ;)