Długi weekend. Samo przez się ... ;/
Dziękuję za rady .
Mam nowe mocne postanowienia na listopad. Dzisiaj jak najmniej postaram się, ale i tak jadę do rodziny która nie przyjmuje odmowy w związku z jedzeniem, szczególnie ode mnie.
W każdym bądź razie wracam tu na dobre od jutra .
Celem na listopad jest zobaczenie na wadze 30 listopada lub 1 grudnia między 49,5 a 50,5kg.
Chcę schudnąć zdrowo, bez jojo. Nie chcę już zawalać ...
Tak więc od jutra bezpieczne 1000 kcal :
1. 4 lub 5 posiłków o tych samych porach
2. codziennie ćwiczenia !
3. codzienna pielęgnacja ciała !
4. zero słodyczy, kolorowych napojów ( nawet typu light ), zero białego pieczywa, jak najmniej mięsa+ zero smażonego !
5. dużo płynów
6. od tego tygodnia przynajmniej raz w tygodniu oprócz ćwiczeń i wf-ów porządny wycisk - długi spacer, marsz, basen itp.
7. codzienny bilans zapisuję w pamiętniku.
Ruszam pełną parą od jutra. Dzisiaj postaram się jak najmniej, wiem że będzie bardzo ciężko.
+ w tym tygodniu wybiorę się na zakupy, zaopatrzę się może w jakiś dobry wyszczuplający balsam do ciała ;)
Macie absolutną rację. Przez 4-5 dni się starałam, a kolejnego odpuszczam i wszystko wraca ?
O nie ! Koniec z tym .
W listopadzie nie będzie ani jednego dnia, kiedy zawalę. Obiecuję to sobie przede wszystkim.
Trzymajcie kciuki . Napiszę jakoś w tygodniu ;*
+ napiszcie co o tym myślicie ? to znaczy o tej diecie ... , zdajęsobie sprawę że spadek wagi jest wolniejszy, ale naprawdę przekonałam się o tym, że po pierwsze - trwalszy, po drugie- nie zawalam, bo dawka kalorii wystarcza w zupełności, po trzecie- najpierw chcę ustabilizować organizm na tym 1000, potem ewentualnie na trochę zmniejszyć liczbę kcal - waga spadnie, a ja powoli będę normować kalorie.
będę wdzięczna za komentarze ;*