Przytłoczona jestem... Jestem tak przytłoczona, że nawet
nie umiem tego opisać. Kurwa, jestem samotna, ale też
sama, zrospaczona, zmęczona, agresywna, ogólnie
nie mam zielonego pojęcia co dzieje się w tym moim
marnym małym światku, wiem jedynie że nie jest
dobrze. W tle leci Pink Floyd... Właściwie sam
mi się włączył, samo mi się żyje, oddycha,
samo mi się wpierdala tłuste żarcie,
samo mi się rozrasta do rozmiaru
słonia, życie też mi się samo
zawaliło. I tylko nie wiem
kogo obwinić, chyba
temu wszystkiemu
winny jest tylko
i wyłącznie
on