czasami postrzegam to wszystko jak wielką zamkniętą bańkę mydlaną, która z zewnątrz mieni się na wszystkie kolory świata. w środku jednak jest niemożliwie ograniczona i jednolita, bez jakichkolwiek przywilejów możliwości, nie ma wpływu na swoje miejsce w czasie i przestrzeni. pęka jednak pod naciskiem wielu czynników zewnętrznych- w mniej czy bardziej spodziewanym momencie. wtedy zaczyna się nicość i kompletny chaos. to jak zwierze wypuszczone z klatki, które nigdy wcześniej nie miało styczności z rzeczywistością. jestem i stwierdzam, że wolność to chaos. wolność to frywolna drgająca chwila. jest zależna od mnóstwa okoliczności; jak wpasuje się w naturę- miękko jak najmiększy puch, tępo, jak nieostra broń,- szybko i bezboleśnie, wolno i w męczarniach.
to wszystko to nic innego jak splot przypadków z lekką nutą naszej woli
biadolenie mmmmmm sleep mode mthfckrs