dzień beznadziejny, wręcz do dupy. same minusy i zero plusów, no, pomijając Three Little Birds Boba Marleya, którą zdążyłam przesłuchać w trakcie przerwy. Lekko poprawiło mi to humor ;d
mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
idę spać. dobranoc i miłych snów ;d