64.

Zrobione aparatem, bo nie miałam ochoty potem tłumaczyć się, że coś jest większe/ mniejsze czy nieładnie wyszło cieniowanie. Rogi nie są moim pomysłem, powstały przy pomocy pewnego fajnego samouczka który zmodyfikowałam (jak to ja, nigdy nie umiem przerysowywać kogoś :P) i którego niestety już nie pamiętam nazwy, sorki ^^' Myślę że ten rysunek jest znacznie lepszy od poprzedniego, który najchętniej bym usunęła, no ale właściwie... Zaburzyłoby to całą moją strukturę dodawania notek, bla bla bla. Tam z boku na jego szyi widać drobne zagięcia kartki, ale nie umiem tego usunąć ze zdjęcia.

Szczerze to trochę się bałam, że go przedobrzę (a to często jest jeszcze gorsze od niedorobienia). Wczoraj w nocy dostałam jakiegoś wścieku, przez trzy godziny skończyłam cały, a i tak jeszcze przy nim siedziałam i nie mogłam się oderwać. Tylko siłą woli nie zaczęłam następnego, bo jednak było już grubo po północy... Zamiast uczyć się z chemii rysowałam, brawo dla mnie :P Ale i tak sprawdzian źle nie poszedł. I tak co tydzień... Lepiej nie mówić. Nie wiem, co za geniusz wpadł na ten pomysł. Niech no tylko się dowiem kto, to będzie zbiorowy lincz -,-

Kupiłam wczoraj ołówki, omnomnomnom *.* Jeszcze tylko gumka chlebowa i będę w niebie :D Jak to dobrze jest mieć wtyki w księgarni, dziękuję, Zjarana Olu :* Najchętniej zaraz poleciałabym je wypróbować, ale angielski, i muszę skończyć pisać to z historii, by nie siedzieć cały weekend. (Zresztą co ja się oszukuję, pewnie i tak będę siedzieć na fejsie albo gapić się tępo w przestrzeń... Zwłaszcza w ten dzień.) No ale mniejsza z tym.

Tak więc ja zostawiam was ze smoczusiem i sama mykam. Mam nadzieję że was nie zje zanim wrócę ;*

Such a lonely day.   

Ostatnio jakoś bardziej ciągnie mnie do rocka niż do reggae... Co jest dziwne, bo jeszcze niedawno nie wyobrażałam sobie dnia bez tej muzyki. Ale chyba po prostu rock jest bliższy mojemu nastrojowi. Nie mam siły słuchać, że wszystko się ułoży i będzie dobrze, bo przecież podobno właściwie cały czas jest dobrze.

Zapytaj mnie | Dodaj