Gdzieś głęboko między ty' a 'ja', jest taka przestrzeń mglista lecz piękna
Mógłbym cię kiedyś zabrać tam, ostatni raz nim napiszę "Żegnaj"
Może to wybór "iść" czy "paść", a może ten pejzaż zwiastuje koniec?
Odpowiedź znajdziesz w misz i masz, gdy napiszę z żalem naszą opowieść
Znajdziemy siebie po drugiej stronie świata, który tak mało rozumie
Nie chcę wracać do tego co czułem, odpowiedź jest ciężka jak wieka ich trumien
I mógłbym nie unieść i w złości cię zabrać, aż tam na straszny koniec szuflady
Głośno odpalić Mihtala podkłady i wykrzyczeć ci w twarz, że nie dam już rady
Ostatnie razy, twoje obawy, bo tkwisz pomiędzy "byłaś" a "będziesz"
Gdzieś pomiędzy "przyjaźń" a "szczęście", tam gdzie nadzieja znalazła swe miejsce
Proszę dziś, nie mówmy więcej, bo między "cierpieć" a "kochać" sypiamy
Ostatni raz się złapmy za ręce, bo pęka ziemia pomiędzy nami
Jeden z tych wieczorów gdzie siadasz i jedziesz.. Jak najdalej.. Żeby nie myśleć..