zjadłam dziś 2 małę jabłka i miskę zupy kapuśniaku bez ziemniaków, właściwie sama woda i trochę tej kapusty. Szacuję całość na jakieś góra 150 kcal. Dobrze.
Właśnie odrobiłam matmę. Czeka jeszcze tylko kilka zadań z francuskiego. Dzisiaj oddawali testy pseudodiagnostyczne z polskiego i geografii. Oba napisałam najlepiej w klasie. Nie zmienia to faktu, że czuję się beznadziejnie.
Mama mnie opieprzyła totalnie za nic, irytuje mnie ten bachor a ja i tak staram się być miła i co? Dostaję za to opierdziel. Dzięki.
Czuję się dzisiaj taka pełna... Nie wiem o co chodzi. Idę się wykąpać.
Jutro na wfie 2 godziny siłowni. Dam sobie wycisk. Kiedyś będzie dobrze.
Nie jest dobrze, zdecydowanie nie.