W tym roku nawet nie poczułam, że przyszły Święta. W piątek Wigilia, a ja jestem w proszku. Moja genetyka też jest w proszku, a co do biologii, to książki są jakieś 3 razy za drogie, albo może 4?
W każdym razie Święta nadeszły, więc zasłuchuję się w świąteczne piosenki, a zwłaszcza w Carol of the bells z Kevinka. : ))
A tymczasem do roboty. Mam dziwne wrażenie, że estry mnie wołają.