Te motyle to fajne są. Ale mają przerąbane, tak w sumie... Bo najpierw są gąsienicami i poluje na nie Bear Grylls czy ktoś. Potem linieją i się kokonują, a jak w międzyczasie zabranie ekdyzonu albo juwenilnego, to są niedorozwinięte. A potem nawet jak już są piękne i wszyscy je podziwiają, jak już przejdą przez to piekiełko, to nawet wtedy nie mają spokoju, bo gówniarze latają za nimi po łące i obrywają skrzydełka. I jeszcze bluzgają, ze biedactwa mają usyfione palce.
Motyle w górach są spokojne. Chyba wiedzą, że w góry w większości chodzą ludzie, którzy nie będą na nie polować. Mądry ten ich dążący do centralizacji układ nerwowy.
Te motyle to fajne są. Jak już wszystko pójdzie zgodnie z planem i będzie im dane narodzić się w górach, to mają piękne, króciutkie życie.
Pewnie gdyby jakiś motyl to przeczytał, to by powiedział: 'Weź się wycisz kobieto, kim ty w ogóle jesteś, żeby oceniać życie motylI?!' A ja bym odpowiedziała zgodnie z prawdą. 'Masz rację, jestem nikim.'