Boli mnie głowa. Ból jest tak silny, że chyba tu zaraz zejdę. Za oknem pizga, gwizda i szczerze powiedziawszy.. Fajnie. Mamy jesień. A jesień rządzi się swoimi prawami. Lubię jesień. Pomimo, że w przeszłości sprawiła mi dużo bólu.. Teraz też sprawia a więc.. Jesień Ty bezlitosna suko, jak ja Cie "nienawidze"
Ale patrzę po swojej lewej i widzę w tle lekkiego światła, kogoś.. Moja cudownosc. Moja miłość. Moja nienawiść. Moje wsparcie. Moja nadzieja. Moje.. Moje wszystko co mam. Patrzę i patrze i patrze.. (teraz tez Spojrzałam) i tak patrzę i chodź zachowuje sie jak psycho. To jest to mój jeden najpiękniejszych widoków, które doszło mi zobaczyć. Jak śpi. On śpi. Kocham kiedy śpi. Kiedy oddycha. Kiedy robi to będąc przy mnie. Bo to tak jakby czuł się bezpieczny. Nie boi się. Wycisza. Coś mnie zaciska w gardle kiedy o tym mówię, i chodź sama nie wiem czy to z bólu czy po prostu..
Nie wiem czy dotrę do szkoły, bo jeśli ból będzie taki sam jaki jest do teraz.. To nie widzę sensu pójścia na jedną lekcje. Czy też dwie. Pomijając fakt, że to matematyka -.-
Nie wiem..
I dont know.
Chciałabym wiedzieć.