Nawet jeśli każdy dzień jest naprawdę trudny, godziny płyną mozolnie bądź z olbrzymią prędkością, to zmęczona kładę się z uśmiechem na ustach.
Mnóstwo pracy jeszcze czeka, matura z każdym dniem się zbliża.
Ale ciepłe promienie słońca zarazem sprawiają, że coraz bardziej chce mi się spać a z drugiej strony działać i coś ze sobą zrobić.
CV napisane, co dalej się okaże.
Zaczynam żyć zgodnie z harmonogramem. Prawie co do godziny. Zamieniam się w robota ? ;D
Jednakże czas musiał się znaleźć na pierwsze piffo w plenerze z dobrymi ludziami. Okazuje się, że z rodziną można się dobrze dogadać.
Łóżko rano ma naprawdę mocne przyciąganie xd
Herbata "święty spokój" sprawi, że jednak nie będę siedziała do późna nad kompem czy innymi rzeczami. To jest dobre ;D
Ogólnie trochę nerwówki się wkrada w dzień, nie jest to jednak coś co przytłacza. Już się temu nie dam.
Jeżeli wystarczająco długo posiedzisz nad rzeką, ciała twoich wrogów same przypłyną