19 dni mineło. Niby niewiele a jednak dużo.
Metaforycznie rzecz ujmując wyplułam resztki serca, schowałam wspomnienia na dno umysłu i poświęcam się zupełnie nauce.
Przerywnikiem jest wyjście na piwo bądź na urodziny.
Wszystko biegnie z olbrzymią prędkością.
Nie mam czasu na myślenie co było.
Zdobywam z każdym tchnieniem kolejną sekunde i się nią cieszę.
Więcej usmiechu, wiecej smiechu, wiecej muzyki w mej duszy.
Nowi ludzie, nowe wyzwania, kolejne błędy przede mną.
A wszystko to da mi uśmiech.
Każda minuta życia, które mineło jest poparta moim usmiechem bo dzięki temu moglam nauczyc sie tego co umiem.
Cofnąć czas i przezyc wszystko na nowo z ta wiedza co mam to kuszaca wizja, jednakze czy osmielilabym tak zrobic i nie zalowac czasu ktory minal ?
Optymistkom moze nie zostane, ale wszystkiemu co złe dam usmiech ;)