Lokalny moczymorda

Lokalny moczymorda

Patrz TYPIE! To ja lokalny moczymorda.
Ta przepita twarz. hahaha.
W ręku szara torba?
Pusto jest w niej, tam na dole, pustka w głowie!
Co tu robie?? osz kurwa mać ja pierdole.

Zapełniamy czas goszką wódą.
Nasz świat, twój kac. Dzisiaj sie napewno uda.
Ktoś coś woła, misto wiruje.
Nieee! Walczę z ziemią, dzisiaj nas nic nie zdołuje.

Czarny płaszcz zamiata syfską ulice.
Prosze nie! Rozpierdoli mi potylice
Nasz raj zmienie go! Przemienię.
Zrobię ha i trzask.
Ona się zaśmieje.
- Dyśka kurwa już niedługo rozpierdolimy ziemie!

Ja jestem odmieńcem,
Ty się wpasowujesz,
on nic nie mówi!,
tamta laska się bansuje.
-Karol pa z całego serca pa.
W neuronach w każdej części mnie brzmi zielone hahaha.

Zaraz uciekamy, nie będzie ciepła
przykryje zapitą głowę zimna masa powietrza.
Teraz nic nie czujesz, wiem że nic nie czujesz!
On! ten trzeźwy typ, nie ogarnia, nie pojmuje.

- popstrzatajcie ten gnuj zapite dzieciaki!
-Ale jak!? mój świat się kręci jak holenderskie wiatraki.

Ta wódka to już tradycja, przezyjemy bez popity.
Bo cóż zrobić kiedy mój świat jast taki poryty.
Przecież każdy tak ma! Ale nikt nie wie.
jakie we mnie jest gówno, jak nie wierze w siebie.

Targają włosami dziwne wspomnienia.
Po tej żołądkowej nasze życie się zmienia.
- nawet milczenie jest  kurwa zajebiste.
-Julka ale Twoje oczy są cholernie mgliste...

Dzisiaj mówimy prawde. Kazdy plecie swoje bdury.
Ja wiem że płaczesz w nocy, Ty wiesz że moje życie to chmury.
Na trzeźwo tłumimy wspomnienia. Ubieramy kostiumy.
Jestem dziśiaj debilem i śmieję się jak tłumy.

Malujemy miny. Przechodzimy obok gdy słyszymy drwiny.
Dzisiaj dowiesz sie prawdy!
Zobaczysz potwora, bu- okropne rzeczy.
Auu teraz mi cholernie w uszach skrzeczy.
TAK, TAK, Tak
Zobaczysz teraz miecho i kości.
Gdy Ci mówie jesteś gnojem- Twoja dusza się nie złości.
Odpowiadasz- wiem i odchodzisz.
Po chuj komuś po wódce słodzić. I tak zapomni.
Znikną moje słowa. Uwierz! To okropna szkoda,
że nie powiem tego rano.
Ktoś coś mówi, że jestem nazbyt pijana, że rozlewam dookoła,
- Pierdol się moge teraz robić z siebie matoła
Szkoła, drzewo, ktoś mnie woła?

Stoje sama kurwa znowu wyrasta przed oczyma brama.
Jak w tej grze gdzie trafiasz na przeszkody.
Odbijasz się łbem, omijasz samochody.
W domu schody. Nie ta gra jest zbut trudna.
Swiat już szary okolica nudna.

Trwanie w śnie okropnie krótkie.
Wstaje- chce się utopić. Czuje teraz skutki.
Lokalny moczymorda znowu wstaje rano.
- Phi nie zawołam moja mochana mamo.
Wlekę nogami po picie, ogarniam głowe.
Czuje sie jak ścisniete w słoju ogórki stołowe.

- Przepraszam za spóźnienie, ale wie pan mam cholerna na wódke uczulenie.
- Chyba sobie jaja robisz.

Kujon mu wtóruje. 

- Dajcie mi spojój! Coś się dzisiaj źle czuje.

( znowu piątek )

Patrz typie to ja lokarny moczymorda.
Zaraz sie upiję.
- Gdzie jest kurwa moja torba!....